Nad ranem spod apartamentowca Bon Crastenburg karetka zabrała z ziemi niekontaktującego Braylon Baby Ray Higgins. Gdybyśmy byli ogarnięci znieczulicą społeczną to uznalibyśmy, że raper najzwyczajniej w świecie zachlał. Jednak artystę tuż przed omdleniem widzieliśmy trzeźwego lecz bardzo roztrzęsionego z telefonem w ręce. Hej, 101 Records. Powiecie co się dzieje z Waszym podpiecznym? Przestańcie zachowywać milczenie.

image